PRAWA AUTORSKIE I MAJĄTKOWE,
CZYLI CO WOLNO PIERUMOWOWI, TEGO NIE WOLNO NIKOMU
Nik Pierumow, który swą uprzywilejowaną pozycję w świecie fantastyki zawdzięcza "Pierścieniowi Mroku" – niezbyt udanej moim zdaniem kontynuacji "Władcy Pierścieni" – został uhonorowany Europejską Nagrodą Fantasy, przetłumaczony na wiele języków, w tym również na język polski i nikt nie zarzuca mu, że w jakikolwiek sposób naruszył prawa majątkowe, należące do rodziny Tolkienów.
Jego trylogia, która ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i Sp-ka jest ogólnie dostępna w bibliotekach i księgarniach, a od roku w sieci Empik można całkiem legalnie nabyć audiobook o łącznej wartości ponad 80 zł.
Mitem jest stwierdzenie, że Pierumow to dawna Rosja, w której nikt nie przestrzegał praw autorskich i majątkowych. Książka ukazała się na początku lat 90-tych, a w Polsce dziesięć lat później.
Dlaczego zatem odmawia się polskim autorom praw do publikowania kontynuacji dzieł tych twórców, od których śmierci nie minęło jeszcze 70 lat, określone w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1994 r.? Użyta przeze mnie forma "odmawia się" jest bezosobowa, chodzi tu bowiem bardziej o konwencję, niż o przepis prawny.
Prawo autorskie wymienia trzy kategorie utworów zależnych, których rozpowszechnianie wymaga zgody osób trzecich. Są to: adaptacje, tłumaczenia i opracowania (przeróbki). Istotą utworu zależnego jest ingerencja w utwór już istniejący. Adaptacja teatralna bazując na utworze pierwotnym zmienia jego formę, z powieściowej na dramatyczną, dokonując selekcji dialogów i sytuacji. Tłumaczenie, zmieniając język utworu, niesie ryzyko przeinaczeń; istnieje bowiem cała gama zwrotów nieprzetłumaczalnych dla danego języka; przeróbka – jak sama nazwa wskazuje – zmienia dany utwór, np. pod względem kompozycyjnym. KONTYNUACJA natomiast w żaden sposób nie narusza formy dzieła, którym się inspiruje, dlatego nie jest wymieniana w gronie utworów zależnych.
Prawo autorskie, oprócz utworów zależnych wymienia także utwory inspirowane, których rozpowszechnianie nie wymaga zgody osób trzecich. Wśród utworów inspirowanych znajdują się utwory samoistne, które mogą funkcjonować niezależnie od utworu inspirującego i utwory inspirowane niesamoistne (opracowania).
W utworze inspirowanym samoistnym, odznaczającym się oryginalną treścią, dochodzi zazwyczaj do wymiany formy, np. utwór inspirujący był krótkim opowiadaniem, a inspirowany – powieścią.
Nie można jednak uznać za opracowanie dzieła, które z cudzego utworu przejęło tylko elementy nie podlegające ochronie, jak na przykład: sam pomysł (idea).
Wykorzystanie „cudzego pomysłu, a nawet imion z cudzego utworu, przy oryginalnej treści nowego dzieła, nie stanowi jeszcze opracowania cudzego utworu, ale własny oryginalny utwór” (wyrok SA w Warszawie z dnia 15 września 1995 r., I ACr 620/95, LEX nr 62623).
Niektórzy znawcy tematu twierdzą, że granice pomiędzy utworem inspirowanym, a plagiatem są bardzo płynne. Jest to podejście sprzeczne z samą łacińską definicją: plagiatus = skradziony.
Plagiat jawny - to przejęcie cudzego utworu w całości lub jego fragmentu i podpisanie go własnym nazwiskiem;
Plagiat ukryty - polega na przejęciu tylko fragmentów cudzego utworu i niepodaniu przy tym źródła oraz prawdziwego autora;
Plagiat całkowity - całkowite przejęcie twórczości innej osoby i podpisanie jej swoim nazwiskiem;
Plagiat częściowy - przejęcie tylko niektórych elementów oraz podpięcie ich pod własną twórczość.
Zobacz więcej: https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-czym-jest-plagiat-i-jakie-sa-jego-konsekwencje
Plagiatem nie jest:
Ciąg dalszy dzieła, które powstało wcześniej – czyli stworzenie kolejnej części dzieła, które już powstało i przedstawia dalsze losy bohaterów. Jednak, aby nie był to plagiat, nie należy nawiązywać zbyt szczegółowo do wcześniejszych wydarzeń.
Plagiatem nie jest:
Zrobienie użytku z cudzego pomysłu – wykorzystanie cudzego pomysłu we własnej twórczości to nie plagiat. Koncepcja nie jest gotowym utworem, a jedynie pomysłem, dlatego w takiej sytuacji nie popełnia się plagiatu.
Ponadto plagiatem nie jest:
Stosowanie podobnych wyrazów – nie można nikomu zabronić stosowania określonych zwrotów, wyrazów, zabiegów stylistycznych (prawo autorskie chroni treść , a nie to, jak została ona technicznie zapisana).
Opinia ze strony:
https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-czym-jest-plagiat-i-jakie-sa-jego-konsekwencje
Podsumowując:
Jeśli twórca w sposób jawny, niezawoalowany podaje źródło inspiracji, stosuje przypisy z podaniem cytowanego źródła, oraz wyjaśnienia odnośnie zapożyczeń – o plagiacie nie może być mowy.
Jeśli autor nawiązuje do pomysłu nieżyjącego Autora (podając przy tym źródło inspiracji) nie jest to plagiat, lecz ukłon w stronę szanowanego poprzednika. Zwłaszcza, jeśli ów nieżyjący Autor porzucił własny pomysł, rezygnując z jego kontynuacji i sam nazwał go w zapiskach "niewartym fatygi". Tak właśnie było w przypadku Nowego Cienia, do którego postanowiłam nawiązać w swym "Pamiętniku z czasu milczenia" wywołując tym burzę z piorumo... z piorunami, co najmniej tak, jakbym popełniła prowokację na miarę "szatańskich wersetów".
Gdyby jakiś autor wykorzystał pomysł, który stał się już kanwą powieści, ale w swej metanarracji wykazał, że jest to celowa gra formą – także nie naruszyłby praw autorskich.
Gdyby zaś wykorzystał ów pomysł, traktując go jak własny i nie czyniąc przy tym żadnych aluzji do autora pomysłu, moim zdaniem byłoby to naruszenie. Dlatego też na wstępie "Pamiętnika..." zaznaczyłam, że jest to utwór inspirowany – a jako taki, jest on chroniony zarówno prawem autorskim, jak i majątkowym.
AJK